czwartek, 2 czerwca 2016

Zwiadowcy - John Flanagan

Jak natrafiłem na „Zwiadowców” John'a Flanagan'a? 
Chyba szukając w Empiku czegoś dla zabicia czasu, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Ważne jest to , że w chwilę po przeczytaniu pierwszej części biegłem do Empiku po następną. Na wstępie zaznaczam, że jeśli ktoś nie lubi rozstawać się ze swoimi ulubionymi bohaterami, opuszczać świata w który się zagłębił, to jest to książka dla niego.
Do tej pory powstało 12 części oraz sequel. Pierwsza część zaczyna się w dniu poprzedzającym, poznanie przez Will’a, głównego bohatera,roli, jaką ma odegrać w swoim kraju. Jego marzeniem jest zostanie
rycerzem, choć jego postura nie pozwala mu na to. 

Chudy i szybki jest przeciwieństwem swojego… (w tym miejscu użycie słowa przyjaciela byłoby z pewnością nie na miejscu) rówieśnika -Horacego. Niepewność losu spędza Willowi sen z powiek. Nie będzie spojlerem jeśli powiem, że Will zostaje wypatrzony przez mistrza cechu zwiadowców - Halta. W końcu zdradza to sam tytuł. Ale co na to sam Will? Jest przerażony. Zwiadowcy w tym świecie są najbardziej tajemniczą i przerażającą formacją. Nie wiadomo o nich zupełnie nic poza legendami i plotkami o ich zdolnościach. Czyżby obcowali z magią? A może jest to wyolbrzymiane przez ludzką gadaninę. To tylko nieliczne z pytań, które będą się nasuwać podczas lektury cyklu.

Co do stylu, John Flanagan może spokojnie poszczycić się lekkością pisania i naprawdę potrafi zaciekawić czytelnika. Talent ten jest tak silny, że … cóż najlepiej to określi rada, żeby nie czytać tych książek przed snem, bo w najlepszym razie się nie wyśpicie, a w najgorszym spóźnicie się na wszystko, na co nastawicie budzik.

Dodatkową zaletą jest autentyczność rad zawartych w książkach. Dzięki nim zainteresowałem się łucznictwem i korzystanie z wcześniej wspomnianych wskazówek okazało się bardzo przydatne.

Na koniec drobna rada dla każdego, kto zdecyduje się rozpocząć czytanie cyklu. Omińcie prolog. Zawiera jedynie opis krainy, co według mnie jest napisane podobnym stylem co przepiękne opisy przyrody w “W pustyni i w puszczy” Sienkiewicza”. Do tego stopnia byłem zniesmaczony, że odstawiłem książkę na długi czas, czego później żałowałem. Co tu pisać więcej? Miłego czytania.


Maciej Gibas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz